Wg. mnie nie ma czegoś takiego jak ludzie którym wszystko się w życiu udaje. Owszem jeden szczęśliwy los w totka może odmienić życie (nie koniecznie na lepsze),ale ogólnie to mówienie, że ktoś ma szczęście albo pecha w życiu to dla mnie głupota. Wszystko zależy od podejścia. Pozytywne myślenie może zmienić nas w życiowego szczęściarza, a ciągłe narzekanie, widzenie wszystkiego w czarnych barwach - w pechowca.
Z drugiej strony nIestety tak wiele nie zależy od nas. Kiedyś można było kupić mieszkanie za 120 tys, potem ceny podskoczyly tak, że "kto nie kupił mieszkania ten przegrał życie"... Ale myślę że można wieść szczęśliwe życie nawet z 35-letnim kredytem na małe mieszkanko.
Albo wynajmując je tam gdzie nam pasuje - kwestia podejścia. Zaraz tam niefart...
W rzeczy samej. Przypadki nie istnieją! A jeżeli już się zdarzają, to są bardzo dobrze wyreżyserowane. :)
Bo ciężko jest uwierzyć w coś takiego jak fart/pech. Ale czasami jednak rodzi się przeczucie, że ktoś (bóg?) nam pomaga bądź przeszkadza. Sam próbuję w to nie wierzyć bo wiem że negatywne myślenie rodzi pecha, ale miałem w życiu tyle losowo negatywnych sytuacji, że coś w moim pechu musi być. Chodzi o rachunek prawdopodobieństwa, który powinien być matematycznie niezależny od naszego nastawienia a jednak czasami jakby nie jest. Taka teoretyczna sytuacja załóżmy w kasynie - niech będzie, że średnio wygrywa się raz na dziesięć rzutów ruletką, i załóżmy że ktoś grał 1000 razy i nie wygrał ani razu, jak to nazwać jak nie pechem. Jeśli by ekstrapolować taką sytuację na całe nasze życie to naprawdę można uwierzyć w swojego pecha.
Sam nie wiem. Znany jest przypadek jednego Polaka który trafił 2 razy 6-tkę w Totka. I to chyba w odstępie paru miesięcy - ciekawe jak jemu się wiedzie w życiu ;)
Daj namiary na gościa.. biorąc pod uwagę założenia filmu ten typ zajumał moje szczęście :), zrobię mu fotkę, a co! :D
No to mało znasz życie.
Ja spotkałem takich "farciarzy" osobiście.
To o nich ukuto powiedzenie: "zbierają skąd nie zasiali"
- i tak było w rzeczywistości:
prześlizgać się przez życie bez wysiłku i to najlepiej "jadąc" na pracy innych...
Od dawna nie pokazują komisji do sprawdzania zgodności gier, a nawet gdy pokazywali nie miałem pewności, czy nie były manekiny.
Tylko ten film jest o szczęściu w wymiarze metafizycznym, a nie o wygranej w lotka, bohaterowie grają o pieniądze, ale główna ich motywacja jest inna i dotyczy owego daru, poczucia się nadczłowiekiem, choć sam dar nie daje bynajmniej prostego szczęścia, Szczęście, które dotyczy przeżycia wielkiej tragedii wbrew logice, statystyce siłą rzeczy wykracza po za prostą banalną sytuację o kredycie hipotecznym, czy udanej inwestycji. To niesamowite szczęście siłą rzeczy musi być rzadkie.